
'
Poniżej znajduje się link do czytelni "Bluszcza". Kliknięcie w przycisk spowoduje przekierowanie do jej strony.
Ę
20-LECIE MI DZYWOJENNE




„Bluszcz” (1923 – 1927)
„Bluszcz” był pierwszym redakcyjnym dzieckiem Wandy Pełczyńskiej. Mimo, że wcześniej pisywała i do wielu gazet,
i tygodników, a także współtworzyła kilka tomów wspomnień („Wierna Służba” (1927 r.) i „Służba Ojczyźnie” (1929 r.)), to dopiero przy „Bluszczu” mogła faktycznie poczuć, że był on całkowicie jej. Razem z rzeszą wybitnych Polek tamtego okresu pisały o rzeczach bliskich ówczesnym kobietom. Naczelną „Bluszczu” była w latach 1923-27, aż do rozpadu głównego składu redakcyjnego.
Mimo uniwersalności poruszanych zagadnień, tygodnik był wydawany w stosunkowo małym nakładzie, rzadko przekraczającym dziesięć tysięcy egzemplarzy, przez co był kierowany głównie do kobiet związanych z polityką, literaturą, inteligencją i nigdy nie zyskał większej publiczności. Pomimo małego grona odbiorów, stał się symbolem nowoczesności oraz feminizmu w Polsce:
„Niezależnie od tego, kto sprawował funkcję redaktora : Zofia Seidlerowa (1905–1918), Stefania Podhorska Okołów (1921–1922, 1927–1939), Sława Browińska (1923) czy Wanda Pełczyńska (1923–1927) pismo stawiało sobie za cel rozbudzanie i podtrzymywanie świadomości narodowej oraz obywatelskiej kobiet, podnoszenie poziomu kulturalnego, a także intelektualnego odbiorców, było głosem polskich kobiet z różnych dzielnic państwa polskiego.” – opisywała Jolanta Chwastyk-Kowalczyk w pracy „Kult Marszałka Józefa Piłsudskiego na łamach „Bluszczu” w dwudziestoleciu międzywojennym”.
Domniemanych powodów rozpadu w „Bluszczu” można doszukiwać się między innymi w dwóch tendencjach pisarskich kadry redakcyjnej: piłsudczykowskiej i proklamującej pro-endencyjne hasła. Generowało to konflikt priorytetów, a sama Wanda pod koniec swojej działalności w „Bluszczu” mówiła
o zmarnowanym potencjale tygodnika, upolitycznieniu
i spropagamdyzowaniu, jakie go dopadło. Rozłam miał być też spowodowany skandalem wywołanym po opublikowaniu na łamach gazety „Przymierza z dzieckiem” Marii Kuncewiczowej. Czytelniczki były zbulwersowane teorią nauki matczynej miłości, która nie przychodzi od razu po porodzie i samym opisem porodu, naturalistycznym i krwawym, rzeczywistym. „Wszystko tonie
w oparach krwi, w dusznych wyziewach cielesnych …” — napisał Stefan Napierski po przeczytaniu Przymierza
z dzieckiem Marii Kuncewiczowej, które wydrukowano
w „Bluszczu” w roku 1926. Autorki artykułu próbowały się bronić, jednak skandal, jaki zapanował wokół wydanych treści doprowadził do rozpadu w redakcji. Osoby, które zdecydowały
się odejść, utworzyły nowy tygodnik: „Kobietę Współczesną”.
Zobacz jak wyglądały przykładowe strony z damskiego tygodnika z 17 kwietnia 1926 r.








